![](gfx/menulo.jpg) |
![](gfx/m_szkola.gif) |
|
| |
| |
| |
| |
| |
| |
| |
| |
| |
| |
| |
|
![](gfx/m_nauczyciele.gif) |
|
| |
| |
| |
|
![](gfx/m_uczniowie.gif) |
|
| |
| |
| |
| |
| |
| |
| |
|
![](gfx/m_kluby.gif) |
|
| |
| |
| |
| |
| |
| |
| |
| |
| |
|
![](gfx/m_wymiany.gif) |
|
| |
| |
|
![](gfx/m_inne.gif) |
|
| |
| |
![](gfx/kropkam2a.gif) | |
![](gfx/kropkam2a.gif) | |
![](gfx/kropkam2a.gif) | |
|
![](gfx/m_licznik.gif) |
|
do następnych wakacji jeszcze sporo :/
Jestes 1729 osoba na tej stronie
|
|
![](gfx/m_pusta.gif) |
![Nauka kluczem do sukcesu](projekty/nauka/logo.jpg)
![Projekt dla fundacji CEDUNIS](projekty/cedunis/logo_cedunis.jpg)
| |
|
![](gfx/tytul.gif) ![](gfx/d_artykuly.gif) |
|
...:: 31.10.2014 - 13:51 | autor:
| ![](gfx/kropkaa2.gif) | |
Sacrum i Profanum
|
Kilka tygodni temu fakultety humanistyczne naszej szkoły wybrały się na jednodniową wycieczkę do Sanoka. Zgodnie z wcześniej opracowanym planem, na początku udaliśmy się do kina w Sanockim Domu Kultury, gdzie obejrzeć mieliśmy najnowszy film Jana Komasy – „Miasto 44”, który przedstawia losy młodych powstańców.
Obraz pokazuje Powstanie Warszawskie oczami młodych osób, które w nim walczyły. Twórcy ukazali sceny walki, zachowali fakty historyczne, a efekty specjalne doskonale uzupełniały całość. Niektórym mógł się podobać motyw miłości oraz ścieżka dźwiękowa, jednak moim zdaniem te dwa elementy niszczyły całość. Bo jak można dać „muzykę” Skrillexa do filmu o powstaniu?
Film bardzo dobrze ukazał problemy i emocje młodych członków Powstania Warszawskiego, aczkolwiek uważam, iż w niektórych momentach wykorzystanie efektów specjalnych było nieuzasadnione. Podczas seansu mogliśmy na przykład zobaczyć, jak zakochana para całuje się na linii strzałów wroga, a pociski omijały ją, niczym w bajce Walta Disneya.
Tegoż samego słonecznego dnia odwiedziliśmy muzeum historyczne ulokowane w sanockim zamku wzniesionym przez Kazimierza Wielkiego nad Sanem w XIV w.
W pierwszym punkcie otrzymaliśmy informacje o samym zamku, po czym naszym oczom ukazała się piękna sztuka cerkiewna II tysiąclecia n.e. (dokładnie XII-XXw.), skompletowana prawie w całości z dorobku południowej polski, wynosi ok. 1200 eksponatów.
Do tego rodzaju okazów zaliczamy przede wszystkim ikony (symbol chrześcijańskich Kościołów wschodnich). Przewodnik opowiedział nam o procesie tworzenia tych dzieł. Artysta przed pierwszym poruszeniem pędzla po grubej warstwie drewnianego podłoża musiał przejść pewien etap oczyszczenia związany z różnorodnymi postami i ascezą – ikona stanowiła sacrum. Zobaczyliśmy również utensylia (narzędzia liturgiczne), ręcznie wykonywane krzyże trójramienne, starodruki jak i enkolpiony (amulety z miejscowości Trepcza).
Kulminacyjnym punktem pobytu w zamku był największy zbiór kolekcji obrazów rodowitego sanoczanina, urodzonego w 1929r. Zdzisława Beksińskiego.
Podczas, kiedy przewodnik z niesamowitym pietyzmem opowiadał nam o obrazach, oprowadzając po wystawie stworzonej na wzór labiryntu w dobudowanym skrzydle sanockiego zamku, uczniowie z fakultetów humanistycznych klas II i III z wolna starali się interpretować każde dzieło artysty na swój własny sposób, jako że Beksiński nie nadawał tytułów swoim obrazom. Jego abstrakcyjne i somnambuliczne eksponaty dotykała maniakalna wizja śmierci, jakoby każde swoje słodko-smaczne dzieło doprawiał szczyptą ostrych przypraw. Nie sposób jest za pomocą dwóch-trzech zdań opisać choćby jeden z obrazów.
Zdzisław Beksiński miał trudne życie, można by powiedzieć, że przez ciernie czym mogą być uzasadnione jego obrazy przesiąknięte tragizmem. Po wyjeździe Beksińskich z Sanoka w 1977r. osiedlili się w stołecznej Warszawie i tam spędzili resztę życia. Od momentu wielkiej przeprowadzki zaczęły się problemy – jak to niektórzy określali – „przeklętej rodziny”. Kolejno umierała matka Zdzisława Beksińskiego (mieszkająca z nimi), następnie na skutek ciężkiej choroby żona w 1998r., rok później syn Tomasz popełnił samobójstwo. Na koniec Zdzisław Beksiński zostaje zasztyletowany 17-stoma pchnięciami noża przez – co ciekawe – zaprzyjaźnionego z samym artystą dziewiętnastoletniego chłopaka.
Zdzisław Beksiński prócz malarstwa zajmował się również rzeźbą, fotografią, rysownictwem, a ostatnią jego miłością stała się grafika komputerowa.
Marek Mazgaj
Marcin Kusz
Warsztaty dziennikarskie
|
| | ![](gfx/kropkaa1.gif) | ::... | |
|
...:: uwaga o komentarzach:
| ![](gfx/kropkaa2.gif) | |
Do czasu stworzenia zabezpieczenia przed botami, które spamuja tresc komentarzy, dodawanie nowych komentarzy będzie niemożliwe.
Zawiedzionych przepraszamy :).
| | ![](gfx/kropkaa1.gif) | | |
| ![](gfx/kropka4a.gif) | ![](gfx/kropka4b.gif) |
|