|
|
|
| |
| |
| |
| |
| |
| |
| |
| |
| |
| |
| |
|
|
|
| |
| |
| |
|
|
|
| |
| |
| |
| |
| |
| |
| |
|
|
|
| |
| |
| |
| |
| |
| |
| |
| |
| |
|
|
|
| |
| |
|
|
|
| |
| |
| |
| |
| |
|
|
|
do następnych wakacji jeszcze sporo :/
Jestes 450 osoba na tej stronie
|
|
|
| |
|
|
|
...:: 12.05.2003 - 21:52 | autor: Ania Konik
| | |
OMTTK w Średniej Wsi
|
„31 Ogólnopolski Młodzieżowy Turniej Turystyczno Krajoznawczy uważam za otwarty” – to słowa pana dyrektora Gimnazjum w Średniej Wsi, które skierował od wszystkich uczestników zgromadzonych w sali gimnastycznej tejże właśnie placówki. Po krótkim przywitaniu i sprawdzeniu obecności tegoroczny organizator – pan Janusz Żaczek – udzielił nam małych wskazówek i wskazał sale, do których mieliśmy się rozejść.
Jak co roku konkurs OMTTK rozgrywany był w trzech kategoriach wiekowych:
1. Szkoły Podstawowe (5 drużyn)
2. Gimnazja (11 drużyn)
3. Szkoły Średnie (2 drużyny)
My startowaliśmy oczywiście w tej ostatniej grupie, choć nasze pytania wcale nie były trudniejsze niż pytania gimnazjów, ale to zresztą nic dziwnego. Można to wyjaśnić w bardzo prosty sposób. Otóż w naszej kategorii do turystycznej rywalizacji stanęły tylko (a może aż) dwie ekipy. Dziwnym zbiegiem okoliczności obie reprezentowały tę sama szkołę – leskie LO. Tak dokładniej mówiąc, to żadna inna szkoła po prostu się nie zgłosiła, a szkoda. Może dałoby się jakoś bardziej poczuć rywalizację między drużynami (co wcale nie oznacza tego, że takowej rywalizacji nie było).
O godzinie 9:00 z lekkim poślizgiem zaczęła się część pisemna. Pierwszym zadaniem, z którym musieliśmy się zmierzyć był test krajoznawczy – 50 pytań, 50 minut. Po jakichś 20 minutach my byliśmy już po pisaniu. Pytania typu: Nad czym leży Besko? Jaki jest najwyższy szczyt Sudetów? Jak nazywała się rekordzistka świata w locie szybowcowym? czy Jaką nazwę nosi ikona obrazująca odbicie twarzy Chrystusa na chuście? nie sprawiły nam zbytniej trudności. Szybko byliśmy gotowi do następnego testu. Topografia też nie poszła najgorzej. Widać mamy już wprawę w wyznaczaniu azymutów, rozpoznawaniu znaków i przeliczaniu skali mapy. W tej chwili z części pisemnej czekały na nas już tylko: samarytanka i przepisy ruch drogowego. Wszyscy dobrze wiedzieliśmy, że przedmiot tkwiący w jamie brzusznej chorego należy pozostawić i wezwać lekarza, a w kolumnie może jechać tylko 15 rowerzystów. Szczęśliwi, że dzisiaj nie zobaczymy już żadnych kartek do wypełniania poszliśmy z powrotem na salę gimnastyczną. A tam czekała na nas mała niespodzianka…
Wprowadzony niedawno nowy regulamin zawiera nowe dyscypliny. W Średniej Wsi były to: tor przeszkód, rozpoznawanie roślin i atrakcji turystycznych, rzut do celu i wyznaczanie długości i azymutu na wyznaczone w terenie punkty. Analizując nasze dokonania w poszczególnych zadaniach można stwierdzić, że: pierwsze było niezwykle ekscytujące, jednak przede wszystkim w niektórych momentach bardzo zabawne. Nie można w tu zapomnieć o cudownym locie Łukasza nad kozłem na linie do podciągania się, a następnie o jego oryginalnym i efektownym skoku przez skrzynie… Rozpoznanie roślin i atrakcji nie sprawiło nam zbytnich kłopotów, co również można powiedzieć o azymucie i wyznaczaniu odległości. Rzuty do celu (do kosza) nie byłyby takie złe, gdyby nie natrętny wiatr, ale przecież nie można aż tak narzekać.
Po nowościach zostały już tylko dwa konkursowe zmagania. Rowerowy tor przeszkód – to to, co każdy zawodnik lubi najbardziej. Przecież cóż to takiego przejechać slalomem, z kubkiem wody w ręce, na równoważni, czy choćby wziąć rower na plecy i wyjść z nim po schodach. Problemy pojawiały się dopiero wtedy, gdy ktoś dawno nie jeździł na rowerze.
I to byłby już prawie koniec, lecz czekał nas jeszcze marsz na orientację. Wszyscy mapki w dłoń i „poszli w las”. Do znalezienia drobiazg 9 punktów. Czas 50 minut, a ty biedny uczestniku martw się gdzie jest wąwóz, a gdzie pagórek. Po drodze do lasu spotkać można było wiele ciekawych okazów przyrodniczych, a mianowicie: gdzieniegdzie plątały się jaszczurki, od czasu do czasu przeszedł jakiś zaskroniec, a o ślimakach już lepiej nie wspominać. Na pokonanie trasy naszym drużynom potrzebnych było 52 i 55 minut, przy czym wszystkie punkty zaznaczyliśmy prawidłowo. Teraz pozostało już tylko czekać na wyniki. Wiedzieliśmy, że tak, czy inaczej w następnym etapie wystartuje drużyna leskiego LO. Nie wiedzieliśmy tylko która. Wreszcie po dwóch godzinach oczekiwań ogłoszono nam kto „pojedzie” do Leska na wojewódzki etap OMTTK. W kategorii szkół średnich pierwsze miejsce zajęli: Anna Konik I „a”, Kamil Bandrowski I „a” i Michał Łukasiewicz IV „a”. Na drugiej pozycji uplasowali się: Kamilla Drapała III „b”, Kasia Romanek III „b” i Łukasz Orlef III „b”. W nagrodę pamiątkowe dyplomy, satysfakcja i oczywiście mnóstwo nauki, bo już w połowie maja następne testy, tor przeszkód, samarytanka, marsz, itp., a przed Michałem jeszcze wcześniej matura (trzymamy kciuki). Nie pozostało nam nic innego jak dobrze przysiąść i chłonąć wiedzę.
|
| | | ::... | |
|
...:: uwaga o komentarzach:
| | |
Do czasu stworzenia zabezpieczenia przed botami, które spamuja tresc komentarzy, dodawanie nowych komentarzy będzie niemożliwe.
Zawiedzionych przepraszamy :).
| | | | |
| | |
|