|
|
|
| |
| |
| |
| |
| |
| |
| |
| |
| |
| |
| |
|
|
|
| |
| |
| |
|
|
|
| |
| |
| |
| |
| |
| |
| |
|
|
|
| |
| |
| |
| |
| |
| |
| |
| |
| |
|
|
|
| |
| |
|
|
|
| |
| |
| |
| |
| |
|
|
|
do następnych wakacji jeszcze sporo :/
Jestes 443 osoba na tej stronie
|
|
|
| |
|
|
|
...:: 09.06.2011 - 14:46 | autor: kisiel
| | |
"Rekiny Przedsiębiorczości"
|
Klasa 2a korzystając z tego, że jest, nie bójmy się tego sformułowania, piekielnie inteligentna oraz ambitna bierze udział w niemal wszystkich konkursach. Nie mogło być inaczej, gdy profesor Tomasz Sroczyński poinformował nas o konkursie " Rekiny Przedsiębiorczości". " Rekiny Przedsiębiorczości" to największy ogólnopolski projekt edukacyjny poświęcony inwestowaniu skierowany do młodzieży ze szkół ponadgimnazjalnych. Celem "Rekinów" jest pogłębianie znajomości zarządzania finansami wśród młodych ludzi. W naszym liceum zgłosiło się kilka drużyn, w tym nasza, w składzie: Łukasz Sikora, Agnieszka Furman oraz ja- Kamila Pancerz. Kapitanem oraz głównym inwestorem w naszym zespole został Łukasz. My z Agnieszką stałyśmy się częścią reprezentacyjną grupy, lecz to nie było nasze jedyne zadanie. Mianowicie podjęłyśmy się niezwykle trudnego zadania jakim było wymyślenie nazwy dla zespołu. W końcu po wielu intelektualnych męczarniach udało nam się. Stworzyłyśmy wyśmienitą nazwę, która była jak wisienka na szczycie tortu: Red Bull Team.
Podczas gry mieliśmy swoje wzloty i upadki. Ostatecznie zakończyliśmy rywalizację na 14. miejscu w kraju. Dzięki tak wysokim osiągnięciom zostaliśmy zaproszeni na galę wręczenia nagród do Warszawy. Niezwykle podekscytowani nie mogliśmy się doczekać ów dnia.
20 kwietnia br. ruszyliśmy podbijać stolicę. Pomijam fakt, że aby wyruszyć w tą niezwykłą podróż musieliśmy wstać około 2 nad ranem. O godzinie 2.30 wraz z profesorem Sroczyńskim opuściliśmy nasze kochane Bieszczady. W Niebylcu przesiedliśmy się z busa, który wiózł nas z Sanoka do autokaru, który bezpośrednio miał nas zawieść do Warszawy. Korzystając z jeszcze dość wczesnych godzin porannych postanowiłam się przespać. I to był mój błąd. Reszty nie zdradzę, wtajemniczeni wiedzą o co chodzi ;). Po długiej, wyczerpującej jeździe w końcu dotarliśmy do stolicy. Teraz pozostawało już tylko znaleźć giełdę, ale mając za przewodnika naszego profesora trafiliśmy tam bez problemu. W budynku giełdy na wejściu oczywiście sprawdzono czy nie mamy przy sobie pistoletów, bomb czy innych niebezpiecznych przedmiotów.
Po dotarciu na odpowiednie piętro, pstryknięciu pamiątkowych zdjęć rozpoczęła się gala. Oprócz dyplomu otrzymaliśmy również wypaśne nagdrody, lecz zabrakło wśród nich długopisów. Nie wiem jak współtowarzysze, ale ja byłam srodze zawiedziona ;). Po gali wszyscy uczestnicy zostali napojeni oraz nakarmieni. wychodząc z budynku giełdy postanowiliśmy nawiedzić tamtejsze toalety co by później było co wnukom opowiadać.
Mając jeszcze sporo czasu do autobusu wstąpiliśmy do przytulnej kawiarni, gdzie odprężyliśmy się oraz wymieniliśmy spostrzeżeniami i uwagami na temat gali. Niestety po rozkoszach nastąpiła istna męczarnia. Udaliśmy się na dworzec zachodni. Z buta. Słońce paliło niemiłosiernie, ale w końcu dotarliśmy do celu. Stolicę opuściliśmy około godzimy 17.30. W Niebylcu znów przesiadka do busa, a potem już tylko szybko do domu. Wymęczeni, ale pełni wrażeń powróciliśmy w nasze Bieszczady.
Kamila Pancerz
|
| | | ::... | |
|
...:: uwaga o komentarzach:
| | |
Do czasu stworzenia zabezpieczenia przed botami, które spamuja tresc komentarzy, dodawanie nowych komentarzy będzie niemożliwe.
Zawiedzionych przepraszamy :).
| | | | |
| | |
|